Gadżety przydatne mamie podczas karmienia piersią - poduszka rogal, laktator, itp.

O tym, że karmienie piersią wcale nie jest taką łatwą sprawą pisałam Wam już w odpowiedziach na Wasze komentarze i dalej podtrzymuję moje stanowisko. Faktycznie istnieje coś takiego, jak „terror laktacyjny”- już w szpitalu ze strony lekarzy, położnych, czy rodziny. Ja karmię piersią, dlatego, że chcę, bo wiem, że mój pokarm jest najlepszy dla mojego maleństwa, ale przychodzi mi to z wielką trudnością...

Jak długo będę jeszcze karmić piersią - tego nie wiem, ale będę się starała, żeby to było przynajmniej pół roku. W dzisiejszy wpisie chcę Wam przedstawić „gadżety”, które ułatwiają i wspomagają karmienie piersią.


Poduszka rogal - znacznie ułatwia mi życie, dzięki niej kamienia jest bardzo wygodne, podkładam ją sobie pod piersią na wysokości brzucha, kładę na niej moje maleństwo i bez problemu karmię. Przy kupnie poduszki - rogala radzę sugerować się jej jakością i najlepiej kupować ją w sklepie stacjonarnym. Oglądałam różne poduszki - niektóre są bardzo miękkie, a co za tym idzie będą niewygodne w użytkowaniu. Ja moją poduszkę kupiłam w sklepie rehabilitacyjnym, dałam za nią ok. 50zł.


Laktator - praktycznie do samego końca ciąży zastanawiałam się czy go kupić czy nie. Ostatecznie się zdecydowałam i z perspektywy czasu stwierdzam, że była to bardzo dobra decyzja. Laktator zabrałam ze sobą do szpitala (o zawartości mojej torby było TUTAJ, a podsumowanie tego co mi się przydało, a co nie było TUTAJ), ale wtedy mi się nie przydał. Używałam go natomiast po powrocie do domu i służy mi do dnia dzisiejszego - choć faktycznie używałam go sporadycznie. Są dni, gdy mam bardzo mało pokarmu i mała zjada mi wszystko, a innym razem mam bardzo dużo pokarmu - do tego stopnia, że strasznie bolą mnie piersi, to właśnie wtedy przydaje mi się laktator. Odciągnięty pokarm trzymam w lodówce „na czarną godzinę”, gdy mała zje wszystko z moich piersi i nadal ma mało lub gdy koniecznie muszę gdzieś wyjść i zostawić małą w domu na godzinkę - wtedy odciągnięty pokarm jest jak znalazł. Mój laktator jest marki NUK, kupiłam go na allegro za ok. 100zł, jest to dokładnie model opisany TUTAJ. Zdecydowałam się na tą markę, ponieważ miałam pojemniki na mleko matki (dokładnie te opisane TUTAJ), które dostałam na zajęciach u położnej (o których pisałam TUTAJ), a pasują one idealnie pod ten laktator i pod dołączony smoczek - tak że tylko przekładam pojemnik i już. Z tego laktatora jestem bardzo zadowolona - był to dobry zakup.


Silikonowe nakładki na sutki - „kapturki”- osłonki na piersi - tego nie miałam w mojej terbie do szpitala, a okazało się potrzebne. W szpitalu miałam problem z przystawieniem małej do piersi, nie chciała ssać, nie mogła prawidłowo chwycić sutka - położna doradzała mi zakup tych nakładek - był to strzał w dziesiątkę. Później próbowałam oduczyć małą od tych nakładek, ale ona od samego początku nie chce chwycić samej piersi - ma z tym problem.

Wkładki laktacyjne (pisałam Wam już o nich we wpisie o rzeczach przydatnych przyszłej mamie - dokładnie TUTAJ)- ratują mi życie, a właściwie ubrania, nie wyobrażam sobie jak mogłabym bez nich funkcjonować. Noszę je zarówno w ciągu dnia, jak i w nocy - chyba zacznę kupować je w ilościach hurtowych, bo tyle ich zużywam. Ostatnio zakupiłam 2 opakowania na promocji w Rossmanie, tak że na jakiś czas mi wystarczy. Najtańsze kosztują ok. 8 zł za 30 szt.


Mam nadzieję, że wpis okaże się pomocny. Jestem ciekawa co Wam przydało się podczas karmienia piersią - może i mi się przyda:-)

Komentarze

  1. Kiedyś ten post na pewno mi się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kamienie piersią sprawia na początku trochę problemów, z biegiem czasu jest coraz lepiej, choć też nie była to dla mnie jakaś bardzo łatwa sprawa. Mnie udało się ponad 7 mies, obecnie już nie karmię, ale i tak uważam, że to bardzo długo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję, dla mnie 7miesięcy, to całkiem długo, bo wiem ile to kosztuje i że łatwo nie jest ...

      Usuń
    2. Ja karmiłam przez 15miesiecy. Przestalam, bo zlapalam kleszcza :) i wtedy juz bez antybiotyku niestety sie nie dało. Doksycylina była wiec przyczyna mojego zaprzestania karmienia piersią. Ale po prostu to uwielbialam. Mimo, ze na początku miałam ogromne, OGROMNE, problemy. To ile czasu kobieta karmi cycem to sprawa bardzo indywidualna. Nie dajcie sie zwariować mamom, babciom, tesciowym i ciociom. Karmcie tyle ile dacie rade i ile chcecie.
      Pozdrawiam, mag

      Usuń
    3. dokładnie - najważniejsze to nie dać się zwariować...

      Usuń
  3. bardzo ciekawe,podobaja mi sie posty o macierzyństwie. trafiasz w 10 !:)

    OdpowiedzUsuń
  4. laktator ręczny to porażka :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny, przydatny post, ale jeszcze nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja miałam ten problem,że bardzo chciałam karmić piersią,ale musiałam zrezygnować,bo to tylko szkodziło synkowi.. Mam nadzieję,że przy drugim dziecku będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozytywne myślenie jest najważniejsze4mm ;)).

      Usuń
    2. Tak, teraz wierzę,że będzie o wiele lepiej :)
      ale nawet jak coś to na pewno szybciej zareaguje :)

      Usuń
  7. Oj, kochana, ile ja łez wylałam o to karmienie piersią. Bardzo chciałam od początku karmić, ale początkowo miałam za mało pokarmu, dopiero po trzech tygodniach rozkręciło się na dobre. Osłonek uzywałam długo, bo maluch poranił mi brodawki, niestety laktator nie zdał egzaminu. Odciągam do dzisiaj ręcznie, jeśli zajdzie taka potrzeba. A z poduszki rogala korzystam do dzisiaj, chociaż maluch ledwo się na niej już mieści :) Ciekawi mnie czy nadal masz jakieś problemy z karmieniem? U mnie najgorzej jak zmienia się apetyt mojego synka, bo raz mam mleka sporo, a innym razem ledwo-ledwo. Ważne, że nadal wystarcza. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No różnie u mnie bywa z tym karmieniem piersią ....
      Raz lepiej raz gorzej, też mam czasem tak, że mała wyje mi wszystko, a innym razem mam tyle pokarmu, że aż mnie piersi bolą... poza tym już dwa razy miałam jakiś stan zapalny w piersi...
      Może to głupie pytanie, ale jak odciągasz pokarm?

      Usuń
  8. ja już karmię piersią mojego synka rok czasu!
    a moje kolezanki karmią swoje dzieci ponad 2 lata!!
    i nie zgodzę się z tobą w ogóle że karmienie piersią maleństwa jest takie trudne! dla mnie było bardzo proste

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama napisałaś "dla mnie było bardzo proste",ale nie wszyscy są Tobą... Każda kobieta ma inny organizm, żyje "innym życiem",w różnych częściach kraju,świata itp. Na karmienie ma wpływ wiele czynników. Niektóre kobiety tak jak ja bardzo chcą karmić,a nie mogą,wtedy nikt i nic tego nie zmieni...

      Usuń
    2. Super, że Tobie poszło tak gładko, zazdroszczę...
      niestety nie zawsze jest tak różowo :( ja też zawsze słyszałam historię o tym, że karmienie piersią to taka wygoda, że nie ważne co, tylko wyciągasz cyca i już ....
      Ale o problemach z piersiami, o tym, za zdarza się, że dziecko nie chce ssać, itp., jakoś mało się mówi, a potem młoda matka zderza się z rzeczywistością i doznaje szoku...
      ile ja łez wylałam na początku, gdy mała nie chciała jeść i bardzo małk, a właściwie tyle co nic, przybrała na wadze na początku, na szczęście później jej się poprawiło

      Usuń
    3. I zaczęła szybko i sporo przybierać. Tak, że jadła praktycznie co godzine, kolejny szok ;)

      Usuń
    4. Kochana,a mój synek mając miesiąc zamiast ważyć ok 1kg więcej ważył o 200g mniej niż przy wyjściu ze szpitala.. A przy piersi był dosłownie 24/24.. Ten pierwszy miesiąc życia to był dla nas w domu koszmar...
      Ważyliśmy go w 2 przychodniach,dopiero po zmianie pediatry lekarka zasugerowała mi i synkowi badania, wszystko było ok. Mały wciąż płakał,nie najadał się moim pokarmem.. Po konsultacji z pediatrą zaczęłam go na noc dokarmiać mm,zaczął mi wreszcie spać kilka h!
      To był dla mnie koszmar :(

      Usuń
    5. Oj biedna, współczuję i trochę rozumiem, bo moja mała miała taką fazę, że jadła co godzinę, aż mi pokarmu brakowało .... i czasem też dajemy mm, tak jakoś po południu, jak mój organizm nie daje już rady :(

      Usuń
  9. Ja karmiłam synka dłuuugo, co do laktatora to nie polubiliśmy się więc po dwóch trzech próbach odpuściłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niby też się z nim nie lubię, ale czasem mi się przydaje i przynosi ulgę ;)

      Usuń
  10. taka ściągaczka i silikonowe nakładki przydałyby mi się, ale wtedy nie było :( ale i tak karmiłam 11 m-cy.

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No są to przydatne rzeczy ;) tym bardziej podziwiam, że udało Ci się tyle karmić ;)

      Usuń
  11. U mnie o dziwo nie było terroru laktacyjnego, choć doradca laktacyjny delikatnie mnie namawiał, żebym spróbowała pokarmić (ja uważam,że karmienie to obrzydlistwo). No i próbowałam przez miesiąc, nie spodobało mi się, a organizm w silnej anemii nie utrzymał pokarmu. Podziwiam walczące o pokarm kobiety!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem tak jest, że się próbuje i nie wychodzi. I nie ma co się męczyć na siłę, bo to mija się z celem - takie jest moje zdanie.

      Usuń
  12. Miałam laktator i uważam go za zbędny gadżet ;) O wiele łatwiej, szybciej i efektywniej ściągało mi się mleko rękami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet tego nie próbowałam, nie wiedziałam, że tak można, chociaż w sumie wydaje się to oczywiste...

      Usuń
  13. oj współczuję ci Marcelko że masz takie problemy z karmieniem piersią że aż musiałaś zakładać cały wątek na blogu, nie tłumacz się, nie musisz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś daję radę ;)
      Dzisiaj było dobrze, ale np. Kilka dni temu znów mi się coś działo z piersiami i bardzo bolały :( i wtedy przychodzi moment załamania :( tym bardziej, że jestem już po lekach i kilka razy miałam gorączkę i boję się, że znów mi to wróci ...

      Usuń
  14. Bogu dzięki, ze moja mama jest położną, bo inaczej chyba w życiu bym się na dziecko nie zdecydowała z przerażenia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) nie no nie jest tak źle ;)
      a wręcz jest bardzo dobrze, bo pomimo zmęczenia i braku czasu na cokolwiek - to wystarczy, że spojrzę na moje małe szczęście i wszystko mija :)

      Usuń
  15. U mnie rogal się nie sprawdził, wolałam używać zwykłej małej poduszeczki. Za to bez wkładek laktacyjnych sobie nie wyobrażam funkcjonowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja wolę rogala, chociaż poza domem muszę sobie radzić bez..
      co do wkładek - ja też nie wyobrażam sobie bez nich życia

      Usuń

Prześlij komentarz

instagram @lifebymarcelka